Archiwum styczeń 2005


sty 02 2005 Nie ma to jak optymistyczne zapoczątkowanie...
Komentarze: 15

W „normalnych” warunkach pobiegłabym do pana O. Usłyszałabym, że poradzę sobie, że nie jestem sama, że będzie dobrze. W „normalnych” warunkach. Ale to nie są „normalne” warunki. Teraz boli mnie każda komórka ciała, nie mam siły ruszyć ręką, ani nogą. A jedyna dobrze funkcjonującą częścią mojego ciała stały się organy odpowiadające za dobre nawilżenie i przemywanie gałki ocznej.

No cóż przyjaciel to w końcu jedyna osoba, która dokładnie wie,  jakiej struny dotknąć by najbardziej zabolało. A gdy w nią uderzy, to przeprosiny i kwiaty to trochę za mało.

 

 

tusiai : :