kwi 13 2004

bajka. Na dobranoc


Komentarze: 27

Dawno, dawno temu w odległej krainie żyła sobie nieziemsko piękna księżniczka.

Była bardzo dobra, zawsze chętnie pomagała ludziom. Nie,nie była naiwna. Wiedziało o co chodzi, tyle że jak to mówili niektórzy dworzanie była „za dobra”. Tak sobie żyła nasza piękna księżniczka, aż do chwili gdy dworzanie pokazali swoją prawdziwą naturę. Niczym nie różnili się od tych u Serwantesa.

Co na to nasza księżniczka. Bolało ją to i to długo. Jednak siedząc w swojej jasnoczerwonej piżamce w uśmiechnięte niebiesko białe chmurki. Powiedziała NIE! Nie warto! Nie ma sensu płakać nad rozlanym mlekiem. Księżniczka była mądra wiedziała, że skoro jej to nie zabiło, to teraz może  ją to już tylko wzmocnić. Wiedziała też, że nie wchodzi się dwa razy do tej samej rzeki. Dlatego też drżącą dłonią wzięła pochodnie i podpaliła jedyny  most prowadzący do jej zamku. Widząc płomienie kładła się spać.Jutro przecież też wzejdzie słońce nad jej księstwem.  Nowe jutro będzie piękne- powiedziawszy to usnęła.

Dobranoc dzieci

 

tusiai : :
16 kwietnia 2004, 00:35
Umowa stoi!
15 kwietnia 2004, 21:16
Czy ja mogę to sfilmować? Proszę, proszę! Będzie 12 oskarów!
(casting do głównych ról zostanie przeprowadzony... wkrótce :))
15 kwietnia 2004, 17:33
przez taką bajkę nabawię się koszmarów! :P
15 kwietnia 2004, 13:46
Bo to wszystko przez te parszywe wredne gobliny Tak! - całe zło to ich sprawka... ;)
tusiai mocno spóźniona
15 kwietnia 2004, 12:41
heartland lekko przystopowany wi
15 kwietnia 2004, 12:04
Lud prosty acz uczciwy żył w zgodzie z naturą i nie filozofował. Ten był dobry a ten zły; to białe a tamto czarne. Nie wiedział, że padł ofiarą manipulacji a rzekome złe wiedźmy są wymysłem dworskiej propagandy albowiem łatwiej czuć nienawiść i miłość do konkretnej osoby niż systemu (Orwelusiątko onegdaj było ino gaworzącym chłopczykiem w kołysce). Nie było żadnej Eurazji, nie było wiedźm i złośliwych chochlików. Podstępni asasyni na usługach zamkowych przejęli władzę potajemnie i siejąc skrytobójczy strach, niepewność i terror zawładnęli umysłami rodu panującego. Odtąd lico księżniczki pokryło się złośliwymi zmarszczkami, nieludzki śmiech dobywał się z jej komnaty, jad przepełniał umysł a pióro miała zatrute. Ludzie ją mierzili (i dlatego ich unikała). Była chora a żaden medyk nie miał tam wstępu.
tusiai->solei
15 kwietnia 2004, 11:55
Ja bardzo dziękuję( w swym imieniu oczywiście);-P
15 kwietnia 2004, 11:40
Jesteście zawodowi! Heartland - dawaj, Twoja kolej!! :-))
14 kwietnia 2004, 21:39
Księżniczka była bardzo dobrą istotą, lecz okrutnej czarownicy było to bardzo nie w smak. Im bardziej nasza piękna księżniczka otwierała swe serce tym większa złość wypełniała okrutną wiedźmę. Dobroci księżniczki nie były wstanie pokonać żadne złe czary, ani uroki. Gdy jędza miała dać już za wygraną, przyszedł jej złowrogi plan do głowy. Była to jej ostatnia szansa, by zniszczyć księżniczkę. Ostatkiem sił zaczarowała mieszczan. W ich oczach to co dobre i piękne stawało się złe i brzydkie. Pod wpływem uroku, zostawili księżniczkę, a razem z nimi w świat szła zniekształcona prawda o jej włościach. Nasza księżniczka nie wiedziała, że jest to sprawka złej czarownicy. Zaczęła unikać ludzi.
14 kwietnia 2004, 20:58
Ja jeszcze w temacie moich "narzeczonych" - Tusia, jeżeli sprawisz, że zamienią się w takich jak ci wyżej, to oddam Ci połowę, będziesz mogła ich przemianować na rycerzy! Nawet 3/4, niech już stracę! :)
heartland
14 kwietnia 2004, 20:39
Tyrania! Tyrania! - krzyczały fauny z bajkowych lasów i drzewa plotkowały między sobą. Każdy listek z kniei wiedział, że propaganda uprawiana przez ród monarszy jest tak silna, iż każdy skryba jest przekabacony i żadne słowa opiewające tą krainę szczęśliwości nie są prawdziwe. Przypadkowo zbłąkani tam wędrowcy najczęściej ginęli. Tak, ale to nie smoczy ogień był przyczyną ich zagłady (one pełni tam rolę protoplastów krasnali z nadodrzańskich ogrodów, kraju który tu kiedyś powstanie). A rycerze łamali się jak zapałki na sportowej strzelnicy, ku uciesze gastrki mieszkańców zamku w nigdy nie kończacych się festynach i turniejach. Tak opowiadli Ci szczęśliwcy, którym dane było potajemnie opuścić niegościnne mury twierdzy.
solei--> Ci rozgadani
14 kwietnia 2004, 17:47
Bajkokleci z Was! - dalejże do pióra bo współczesna dziatwa na pokemonach itepe musi się wychowywać . Wasze bajdeloty pomogą im wzrastać w duchu tolerancji dla ....ekmm.. ;-) Pees: czekam na cede.
14 kwietnia 2004, 16:35
Księstwo leży za siedmioma górami i lasami. Daleko od zgiełku cywilizacji. Dobra księżniczka spojrzała na biedne smoki. Wiedziała, że są ostatnie ze swego gatunku. Zapewniła im wikty i opierunek. Smoki szybko powróciły do zdrowia.. Patrząc się na hardość ducha swojej wybawczyni szybko stały się odważne i waleczne. Za jej dobroć postanowiły przysiąc pięknej księżniczce, że zawsze stawać w jej obronie. Niestety bracia rycerze nie dawali za wygrana. Z uporem maniaka starali „uratować” księżniczkę. W żaden sposób nie potrafili przyjąć do wiadomości, że z tą księżniczkom im się nie uda
heartland
14 kwietnia 2004, 16:10
Smoki fabrykowane z dykty i embargo na siarkę przyczyniły się do ogólnego kryzysu rzemiosła dragońskiego w tych czasach. Stąd egzemplarze niedorobione a Ci którzy nie wytrzymali coraz to większej konkurencji w tym cechu, przebranżowlili się i w celu poprawienia swojego żywota wstąpili do braci rycerskiej nie mając pojęcia ani przygotowania do stawiania czoła czekających na nich wyzwań.
14 kwietnia 2004, 15:47
To nie ta bajka. w tej smoki sa groźne i nieustraszone, na usługach swej pani, a rycerze są u innej królewny. Nasza piękna księżniczka nie jest jedna z tych, co to biernie czekają na swojego księcia. O nie, ta księżniczka idzie z duchem czasów i sama decyduje. A jako, że obecni rycerze jacyś tacy niedorobieni(nie czeka na niedostatki ich sprzętu sama ich przepędza.

Dodaj komentarz