mar 14 2005

Bez tytułu


Komentarze: 5

Niesamowicie pusto jest w domu.

Suniak był tak długo ze mną, że już nawet nie pamiętam jak było bez niego. Nagle nie muszę robić tylu rzeczy. Koniec ze spacerami, piłeczką i wielką, wielką miłością. Z pamięci nie mogą usunąć obrazu siebie mówiącej „...proszę ją uspać...”. Wiem, że była to jedyna decyzja, jaką mogłam podjąć. Jednak w głowie wciąż słyszę taki cichutki głos „...zabiłaś swojego najlepszego przyjaciela...”. Próbuje go zagłuszyć, ale w domu jest na to za cicho. Próbuje być silna, ale nie umiem. Próbuje się nie załamywać, ale tylko farmakologia pomaga.

tusiai : :
28 marca 2005, 23:05
no musiałaś Tusiu...
BanShee
25 marca 2005, 22:59
nowy zwierzaczek może pomóc ci się pozbierać... tak myślę, trzymaj się!
19 marca 2005, 23:02
...

:(
15 marca 2005, 14:21
Miałam to samo z moją ukochaną, pierwszą w życiu kotką. Trzeba ją było uśpić, bo... po prostu męczyłaby się żyjąc dalej. Ciężko było. Ale czas leczy rany. Trzymaj się, Tusiaczku.
kindziorek
14 marca 2005, 14:27
Tusiaczku...moja koleżanka zmuszona była uśpić swoją sunię i pamiętam jak się czuła, jednak przelała swoje uczucia na Shagalę - nowofunlanda, którego zakupiła niedługo po uśpieniu Wery i pomogło... Buziaczki, trzymaj się Słońce...

Dodaj komentarz