wrz 04 2005

Bez tytułu


Komentarze: 3

Sama mostów nie spaliłam, po prostu stanęły w płomieniach. Nie chcę (nie chciałam) zaczynać nowego na zgliszczach starego. Miało być łagodne przejście ze znanego świata w dziwny i tajemniczy. Ale jak to w moim przypadku bywa z planami, nic z tego nie wyszło. Pozostaje stawiać mi pierwsze kroki bez żadnej żywej duszyczki kolo siebie.

Najgorsza jest jednak cisza. Do tej pory nie przypuszczałam, że telefon, który nie dzwoni może być tak irytujący. Człowiek to jednak istota społeczna.

 

 

tusiai : :
05 września 2005, 14:03
Njatrudniejszy pierwszy krok...
04 września 2005, 22:33
Wlasnie, nie lam sie... jakos bedzie. Nowi ludzie pojawia sie sami :]
04 września 2005, 21:49
rany,gdzie Ty się wyprowadzasz,ze żadnego żywego człowieka nie będzie?/daj numer,będę puszczać sygnałki:]/dasz radę,się nie łam.

Dodaj komentarz