lis 15 2003

Bez tytułu


Komentarze: 3

Czy można żyć bez miłości?

Zaczynam jak w kiepskim romansidle. Mówi się trudno. Czasem banał najcelniej trafia w setno.

Czy człowiek, który nie dopuszcza do siebie uczucia, rzeczywiście dużo traci? Czy brak poczucia odrzucenia jest wystarczający powodem aby nie szukać? A może w miłości chodzi właśnie o to by czuć akceptacje. Może wiążemy się z jedna osobą, gdyż bycie z wieloma jest zbyt trudne. Może jest to wszystko jedynie nieświadomym bilansem zysków i strat. Czy naprawdę uciekamy od miłości i do niej darzymy z tych samych powodów.

A może jest zupełnie inaczej? Może pęd do miłości romantycznej jest nam narzucony. Bombardowani zewsząd wizerunkami szczęśliwych par czujemy przymus szukania drugiej połówki”.

tusiai : :
and
25 listopada 2003, 09:47
... a może miłość to przede wszystkim strach przed samotnością ...
17 listopada 2003, 23:45
Tak, tak.Miałam na mysli bardzo szeroko pojęte media.
heartland
15 listopada 2003, 19:21
Czym bombardowani??? Chyba żyjemy na innych frontach albo mówisz o mediach.

Dodaj komentarz