gru 11 2003

Bez tytułu


Komentarze: 21

Wieść o moim postanowieniu rozeszła się lotem błyskawicy. Oto treść sms-a jaką przysłał mi mój znajomy “hahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahaha”

Dlaczego większość ludzi, mój zamysł natychmiast uważa za mało realny. Wiem, że ja jestem postrzegana jako ironiczny cynik, ale to chyba nie jest wystarczający powód aby z góry przekreślać mój zamysł?

Dowiedziałam się też, że problem nie leży w irracjonalności mojego zamysłu.

Co jest?

Słowo “niemożliwe” już dawno wykreśliłam ze swojego słownika. Do tej pory wystarczała mi odrobina samo zaparcia, ciężka praca i zawsze osiągałam zamierzony cel. Wiem, że brzmi to trochę idyllicznie, ale jak na razie nie odczułam na własnej skórze znaczenia słowa porażka. A więc dlaczego ludzie którzy mnie znają, tym razem nie wierzą w mój sukces?

A co jeśli sprawa jest o wiele głębsza. Może po prostu trudno przyjąć do wiadomości to , że człowiek może zmienić swoje przyzwyczajenia.

Znając wpływ hormonów na nasz organizm i skutki uwarunkowania społecznego, mi też trudno jest uwierzyć w to by człowiek z dnia na dzień zmienił schemat swojego postępowania.. Ale homo sapiens to chyba coś więcej niż biologia i wpływ środowiska.

Czy uzbroiwszy się w wiedzę zapomnieliśmy o sile sprawczej naszych umysłów? Jeśli tak, to ja rezygnuję z tej zabawy. Chcę w ciąż wierzyć, ze zachowaliśmy jakąś siłę sprawczą.

Nie zgodzą się z opinią, że nasz charakter, a przez to i nasze działanie nie zależy od nas samych. Może nie tyle “nie zgadzam się” co nie chcę się zgodzić. Nie odpowiada mi wizja świata, w którym nie wiele ode mnie zależy. Nie akceptuje go.

W moim świecie chcieć wciąż oznacza móc .

tusiai : :
11 grudnia 2003, 20:45
A to jest ta zmiana, o której wspominałaś?:> Więc jednak nie o różowej bieliźnie przypadło Ci w udziale napisać?! ;) No fajno! - notka bardzo mi się podoba! :))Ucałowania!
11 grudnia 2003, 20:42
hmm..myślę, myślę, myślę (wyobraź mnie sobie teraz jak - niczym Kubuś Puchatek - stukam się łapką w łebek!)..hmm..Tusiaczku - ciężka sprawa, bo przecież znasz moje stanowisko wobec determinizmu. Mówisz, że człowiek to coś więcej niż "biologia i psychologia społeczna", ale mógłby Ci ktoś na to powiedzieć, że Twoja wiara w to, też jest uwarunkowana przez sposób, w jaki Cię wychowano (że miałaś np. rodziców o otwartych umysłach, którzy zaszczepili Ci pociąg do nieszblonowego myślenia), że tak funkcjonuje Twój bystry umysł, tak jest zbudowany, i tylko dzięki temu potrafisz analizować fakty, z których wynika jasno to, do czego doszłaś...Nie wiem Tusia jak jest - coraz częściej (przez tę cholerną Uczelnię) moje wyobrażenia trzęsą się w podstawach. Nie wiem czy człowiek to tylko biologia, czy tylko pajacyk społecznych uwarunkowań, czy może istota uduchowiona...I zdaje mi się, że mówienie, że taki świat mi się nie podoba i nie godzę się z nim, jest w
tusiai->kindziorek
11 grudnia 2003, 20:27
Nic! Skoro ja uważam, ze moje życie zależy głównie ode mnie, to równie dobrze inni mogą wypatrywać swojego losu w gwiazdach. Najważniejsze by trzymać się tego w co się wierzy.
tusiai->heartland
11 grudnia 2003, 20:12
postaram się ;)
heartland
11 grudnia 2003, 19:56
Oczywiście że człowiek to cos więcej niż te dwa czynniki o których wspominasz - jest jeszcze ekonomia ;-). Ta siła sprawcza to jakoś tak górnolotnie mi się skojarzyła. Bóg jakowyś czy cóś... I nie bierz, przynajmniej mnie zbyt poważnie ;-)
kindziorek
11 grudnia 2003, 19:05
a co odpowiadasz ludziom ktorzy uwazaja ze nasze zycie zapisane jest w gwiazdach? jesli tak jest to mozemy tylko pomarzyc o Twoim chciec to moc :P pozdrawiam :)

Dodaj komentarz