wrz 09 2004

Bez tytułu


Komentarze: 13

11 września zbliża się nieubłaganie – niestety! Teraz żałuję, że jadę.  Najchętniej zostałabym w łóżku otulona pierzynka, a nie w sukni balowej udawała świetną zabawę.

Ciekawe to co parę dni temu wydawało mi się dobrym pomysłem na spędzenie sobotniego wieczoru, teraz jawi mi się jako urzeczywistnienie najgorszego koszmaru.

Całą atmosfera jaka się wytwarza wokół całej sprawy niewiarygodnie mnie irytuje. Wkurza mnie to, ze tam jadę, to ze nie wiem czym tam jadę, to że oprócz mnie większość nie chce tam jechać. Cholera nikt nie jest w stanie min powiedzieć – „ ....uspokój się będzie fajnie....”. Zamiast tego słyszę-„...k...jak ja tam nie chce jechać...”.

 To co wydawało mi się mało prawdopodobne, staje się. Mój wyśmienity ostatnimi tygodniami humor wali się na łeb na szyję. Jak zwykle odbija się to na moim otoczeniu. Powoli zanika mój optymizm, znów jestem opryskliwa i wredna. Kopnęłabym w coś rozwaliła nie ważne co mam ochotę coś zniszczyć. Niestety chyba wiem co....... w sobotę.

 

 

tusiai : :
20 września 2004, 13:49
Nie przeżyłaś? Niemożliwe! Skoro ja przeżyłam, to Ty też musiałaś :)
17 września 2004, 00:05
CO sie stalo z moja Tusia co ;p
16 września 2004, 16:20
no i jak,juz? zyjesz? Czy jeszcze jest czas na powiedzenie: \"wszystko bedzie dobrze\" ?
14 września 2004, 21:47
Uuuu... mnie podobna impreza czeka w sobotę, też mi się nie widzi... jeżeli przeżyję, to będzie dobrze ;)
Myje-Gary
12 września 2004, 10:53
Kotek,weź no sobie kolorową gazetę,w której to hordy panienek,poprawianych przez kosmetyczki,wizażystki suszą zęby do potencjalnego konsumenta,zaopatrz się w gruby zarny flamaster i dorysuj im podstawowe braki w uzębieniu ,szramy, kołtuny i inne mankamenty.Humor gwarantowany.Chaj!!
eluś
11 września 2004, 00:51
ja w takich przypadkach mówię sobie: \"a niech się dzieje, co chce, mi nie może być źle\" ...
11 września 2004, 00:02
Bestia dobrze mowi, jak cos golniesz, to moze nie bedzie az tak tragicznie...:)
10 września 2004, 16:12
może nie będzie tak źle.. wypijesz sobie albo coś...
10 września 2004, 12:36
NIECH ZYJE BAL... :/
heartland
10 września 2004, 08:53
To nie jedź. To proste. Bierze się i nie jedzie.
10 września 2004, 00:20
To ja mam pomysł, weź jakieś bezużyteczne naczynie i z całej siły rzuć nim o glebę -satysfakcja gwarantowana. A malkontentami się nie przejmuj - masz oszałamiającą suknię, zrobisz się na bóstwo, dziabniesz sie lekutko (bądź ostro nagniesz - podług upodobania) będziesz brylować i uwodzić i przeistoczysz się w lwicę salonową! P.S. A ja bym za nic się z niego nie wyprowadziła... no.. chyba że na Bora Bora, czy coś w tym klimacie ;)
10 września 2004, 00:08
Czarno- czerwona
09 września 2004, 23:55
czarno - różowo, dobrze pamiętam? no musi być w cyc normalnie, no! :-)))

Dodaj komentarz