wrz 25 2004

Bez tytułu


Komentarze: 7

Nie lubię poczucia barku kontroli. Zawsze chce nad wszystkim panować, ale jak? Skoro zakres ruchu znów mi się zmniejszył, rehabilitacja nie pomaga, a środki przeciwbólowe powoli trąca swoją moc.

Staram się udawać, że nic się nie dzieje. Chodzę, robię to co zwykle. Nie chce słyszeć nuty współczucia w pytaniach „....jak tam twoje kolana, bolą ?....” Niby mi wychodzi, ale jak długo można ukrywać łzy pojawiające się przy każdym ruch?

Problem w tym, że nie wiem przed kim tak naprawdę to ukrywam. Może nie chcę wiedzieć, pamiętać, że lepiej to już nigdy nie będzie?

Nie chodzi o sam ból, bo to była bym w stanie znieść i zaakceptować. Tylko, że wiąże się on z niemożnością poruszania się. Problemy z poruszaniem, nawet okresowe(choć  może już nie długo- okresowe) i wywołane takim „byle czym” są naprawdę przygnębiające. Wiem, ze to banał, ale nie zdawałam sobie sprawy jakie to szczęście mieć zdrowe nogi dopóki dopóty lekarz nie powiedział najpierw zaniknie rzepka a później mięśnie

tusiai : :
kathhka
07 października 2007, 23:19
czesc, wiesz juz moze jak stac sie tą wredna suka?? bo ja mam dosc bycia dobra dla innych.. jak sie zmienic?? mozesz mi pomoc?? cos powiedziec? bo mam juz dosc tak zyc.. to meczy
29 września 2004, 01:37
... hmmm. myślę że sytuacja wygląda dużo gorzej niż to opisujesz.wiem też ,że nie oczekujesz wpółczucia... tylko wsparcia. W momętach, w których ogarnia Cię bezsilność czujesz się taka samotna... pamiętaj że masz nas... jesteśmy z tobą :) trzymaj się cieplutko :*
26 września 2004, 14:55
nie mówię nic, bo wiesz
ablaze
26 września 2004, 12:14
zdrowi ludzie mają wiele szczęścia, szkoda ze go nie doceniają
26 września 2004, 00:05
Ja bym nie przeżył psychicznie,jakbym miał stracić sprawność ruchową.Bez nóg zawalił by mi się cały świat...
25 września 2004, 23:37
Pozdrawiam po prostu i przesyłam duuuużo ciepła:*
25 września 2004, 17:57
Moje dwie bliskie kolezanki maja problemy z kolanami.Operacje,szpitale itp.Ciezko to wyglada...Pozdrawiam goraco:*

Dodaj komentarz