Osiągnęłam granice absurdu, stypendium...
Komentarze: 6
Słonce już gasło, wieczór był piękny i cichy......, impreza zapowiadała się przednio. Goście rozbawieni, alkohol płyną strumieniami. A ja? No cóż, kto nie idzie naprzód cofa się. Nagle okazało się iż cały świat ruszył z kopyta i tylko ja stoję w miejscu. Nie rozpostarłam skrzydeł, nie uleciałam wysoko w górę, tylko przycupnęłam sobie w kącie.
Jestem niczym kraj trzeciego świata udający wzrost gospodarczy. Niewprawne oko w niego uwierzy, ale prawda jest taka iż już nie pasuję do całej reszty
Dodaj komentarz