Archiwum 02 grudnia 2003


gru 02 2003 Bez tytułu
Komentarze: 10

Byłam sobie u koleżanki. Nic w tym nadzwyczajnego! Tak normalnie siedziałyśmy sobie i gadałyśmy o typowych bzdurach takich jak:

Co jest za czarną dziurą? Co sprawia, że kultura islamska jest tak zamknięta na zmiany? Zjeść lody czy chipsy?

Normalnie było, nic nadzwyczajnego.

Ale droga powrotna to już zupełnie inna historia.

Tak jak zwykle zasiedziałam się u niej i zmuszona była skorzystać z usług linii nocnych.

Stałam sobie spokojnie na przystanku, gdy nagle zatrzymała się samochód. Bardzo przemiły pan otworzył szybę i nieco plączącym językiem zapytał “...pani z branży?....” z natury jestem bardzo grzeczna i kulturalna dziewczynka wiec nie będę przytaczać dokładnie słów jakich użyłam aby odpowiedzieć temu panu. Powiedzmy, że powiedziałam: ...bardzo przepraszam pana ale ja stoję na przystanku, a panie których pan szuka raczej nie czekają na autobus...

Pan się na mnie popatrzyła powiedział “...dziwka...” i pojechał.

Właśnie wtedy pojawiła się u mnie niewielki dysonans poznawczy. Do tej pory dziwka dla mnie oznaczała prostytutkę, ale ten pan uważał mnie też za dziwkę. Skoro był ode mnie starszy to może mądrzejszy, może to ja nie rozumiem znaczenia tego słowa.

Wróciłam sobie do domu otworzyłam słownik i czytam:....dziwka-kobieta uprawiająca prostytucje, nierząd w celach zarobkowych....

I się pogubiłam!

Bo to oznacza ze jestem dziwką gdy jestem prostytutka i jednocześnie jestem dziwką gdy nie jestem prostytutką.

tusiai : :