Komentarze: 14
Siedzę sobie w autobusie. Wchodzi kilkoro "sportowców" najprawdopodobniej bokserów(wnoiskuję po braku przedniego uzębienia)gustownie ubranych w deres. Zaczyna sie filozoficzna dysputa:
E, kurwa. kiedy są te walentynki?
No co ty kurwa 14!
A który to jest?
Sobota
Masz kurwa rację. Trzeba coś kurwa zrobić.............
....................................................
Czyż to nie urocze?
A teraz wszyscy na trzy, cztery zupełnie spontanicznie wyznajmy sobie miłość!!!!!!!!!!!!!!!!!
ZOSTAŃCIE MOJĄ WALENTYNKĄ!!!!!!!!!!
Jak ja uwielbiam to "święto"! Idę sobie spokojnie ulicą i absolutnie wszędzie widzę urocze i niebanalne różowe serduszka i wielkie usta. Tylko gdzie niegdzie pojawiają sie bardzo mądre slogany w stylu"kup swojej dziewczynie wspaniały podarek- stanik".
Nie no, oczywiście mi od lat po nocach śni się, piękna fioletowa bardotka. Z zupełnie niewyjaśnionych powodów nikt mi jej nie chce kupić. Może teraz, w końcu jest okazja.
Ja naprawdę rozumiem, że miłość trzeba pielęgnować, ale na boga dlaczego w taki sposób?