Komentarze: 5
Ciepłe powietrze, przyjemna atmosfera, wyśmienite jedzenie. Wypisz wymaluj- niedzielny obiadek.
Tylko dlaczego mój rodzinny niedzielny obiadek musi być w śród tej „rodziny”?
Jak dużo uśmiechów, niewygodnych póz będę musiała przyjąć? Na ile wystarczy mi sił?
Uważam się za człowieka dość twardego, który potrafi sporo przejść z uśmiechem na twarzy, ale teraz... Chyba najwyższy czas napisać do Kasi (czy kto tam teraz w „Bravo” kolumnę porad prowadzi).
Muszę, po prostu muszę. Nawet jeśli to jest „rodzina”