Komentarze: 8
Po długich dyskusjach, zostało postanowione- Biorę ślub!
Wniosek:
Stanowczo za dużo spożywam przetworzonych ziemniaków, żyta i innych płodów rolnych.
Po długich dyskusjach, zostało postanowione- Biorę ślub!
Wniosek:
Stanowczo za dużo spożywam przetworzonych ziemniaków, żyta i innych płodów rolnych.
Niesamowicie pusto jest w domu.
Suniak był tak długo ze mną, że już nawet nie pamiętam jak było bez niego. Nagle nie muszę robić tylu rzeczy. Koniec ze spacerami, piłeczką i wielką, wielką miłością. Z pamięci nie mogą usunąć obrazu siebie mówiącej „...proszę ją uspać...”. Wiem, że była to jedyna decyzja, jaką mogłam podjąć. Jednak w głowie wciąż słyszę taki cichutki głos „...zabiłaś swojego najlepszego przyjaciela...”. Próbuje go zagłuszyć, ale w domu jest na to za cicho. Próbuje być silna, ale nie umiem. Próbuje się nie załamywać, ale tylko farmakologia pomaga.
Myślałam, że jestem silna. Myślałam, że..........
A mimo to uzależniłam się. Bez codziennej dawki „narkotyku” nie potrafię funkcjonować. Wiem, że ranię nie tylko siebie, ale także (a może przede wszystkim) najważniejszych dla mnie ludzi. Moje zachowanie tylko niszczy. Boję się. Nie to kłamstwo, ja wiem. Bez „detoksykacji”, bardzo źle skończę i zranię wiele osób. A mimo to niczym mucha zapatrzona w pajęczynę, brnę dalej. Nie mogę, nie potrafię, a może po prostu nie chce uwolnić się z sieci. Od tak- uzależniłam się od niego.
Dobrze, że nie upiekłam ciasta. Przecież pamiętała tylko jedna osoba.
I co mam powiedzieć.
Idę sobie do klubu stricte gejowskiego. I tam jestem bardziej nachalnie podrywana, niż w heretyckiej knajpie.
Jak to stwierdziło kilkoro znajomych jegomości, widzących całą sytuację „idź zapisz się do młodzieży wszechpolskiej. Bo jak się to rozniesie, już nigdzie ciebie nie wpuszczą”.
Może i będą mnie wpuszczać, ale na pewno będą śmiać- już się zresztą śmieją i gratulują .